Możliwe są następujące trzy scenariusze:
(1) awanturniczymi metodami „profesjonalnie” pozorowanymi jako w pełni i powszechnie pożądane, akceptowalne i zgodne z obowiązującym porządkiem prawnym ruguje się ustawę Karta Nauczyciela i zastępuje ustawą „Karta Nauczyciela”, ale już bez art. 30a – od 01 stycznia 2021;
(2) „uchyla się art. 30a i art. 30b” – od 01 stycznia 2021; czyli ustawa Karta Nauczyciela pozostaje w „mocno odmienionym stanie”, ale znika art. 30a z zastosowaniem mechanizmu analogicznego (stąd znaki cudzysłów) dla blankietowych metod z roku 2016 (każdy, kto się czuje dotknięty zwrotem „blankietowych metod” to i słusznie czuje się dotknięty – mnie na przykład blankietowe metody pani Zalewskiej wzruszyły i dotknęły…);
(3) rzecz jest odkładana na bliżej niedookreśloną przyszłość i art. 30a sobie dalej pozostaje…
Z mojej pespektywy pojmowania rzeczy tu opisywanych, opartej o dostępne mi źródła, twierdzę, że ten trzeci scenariusz jest najmniej prawdopodobny, a te dwa pierwsze są już równie prawdopodobne; największym ryzykiem obarczona jest tu data 01 stycznia 2021 roku (raczej dziś widzę przedział pomiędzy 01 września 2020 a 01 kwietnia 2021 – dla jasności wyłuskania istoty problemu pozostanę tu jednak przy dacie 01 stycznia 2021).
A na czym będzie polegał problem? Ano problem będzie tu, że MEN (swoim już wypracowanym latami zwyczajem) nie wypowie się jasno co do następującej kwestii (albo i się wypowie w sposób tyleż pochopny co i głupi, a z przepisów współtworzonych przez MEN także rzecz nie będzie wynikać): skoro z dniem (na przykład) 01 stycznia 2021 roku art. 30a już nie obowiązuje, to czy trzeba będzie dokonać analizy wydatków poniesionych na wynagrodzenia nauczycieli za rok 2020?
Najpierw zacytuję ulubionego klasyka: „Głupie władze nie informują głupiego społeczeństwa o swoich głupich zamiarach albo tak informują, jakbyśmy byli niedorozwinięci.” (Marcin Król, „Spacerownik po demokracji. Szatański sojusz mas z idiotami”, 13.08.2016, Gazeta Wyborcza, Magazyn Świąteczny). Czyli rzecz jak zwykle będzie wymagała dystansu, pokory i oczywiście dobrego usposobienia.
Tak – jeżeli (na przykład) z dniem 01 stycznia 2021 roku art. 30a już nie będzie obowiązywał, to analizę wydatków poniesionych na wynagrodzenia nauczycieli za rok 2020 trzeba będzie przeprowadzić (wreszcie po raz ostatni)!
Wytłumaczenie poprzez porównanie chyba dość oczywiste
Wyobraźmy sobie, że z dniem 01 stycznia 2021 roku przestaje obowiązywać ustawa o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (?). Pytanie: czy pracownik ma prawo do dodatkowego wynagrodzenia rocznego w roku 2021 za rok 2020? Odpowiedź: tak, bo najważniejsza idea tej ustawy wpisana w art. 2 ust. 1: „Pracownik nabywa prawo do wynagrodzenia rocznego […]” w powiązaniu z pozostałymi przepisami tej ustawy nie pozostawiają wątpliwości co do stwierdzanego tu „tak”.
Co prawda w art. 30a ustawy Karta Nauczyciela nie stanowi się wprost o nabyciu prawa do jednorazowego dodatku uzupełniającego, ale to dlatego, że nabycie tego prawa jest w tym przypadku znacznie bardziej skomplikowanie uwarunkowane niż w przypadku nabycia prawa do „13”. Art. 30a: „[…] W terminie do dnia 20 stycznia każdego roku organ prowadzący […] przeprowadza analizę poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli […]. W przypadku nieosiągnięcia w roku podlegającym analizie wysokości średnich wynagrodzeń, […] organ prowadzący […] ustala kwotę różnicy między wydatkami poniesionymi na wynagrodzenia […], a iloczynem średniorocznej liczby etatów […] oraz średnich wynagrodzeń […]. Kwota różnicy, […], jest dzielona między nauczycieli […] i wypłacana […], w formie jednorazowego dodatku uzupełniającego […].”.
Zatem skoro z dniem (na przykład) 01 stycznia 2021 roku art. 30a już nie obowiązuje, to czy trzeba będzie dokonać analizy wydatków poniesionych na wynagrodzenia nauczycieli za rok 2020?
Odpowiedź: tak! Tak, bo konstrukcja art. 30a definiuje w swej istocie skomplikowanie uwarunkowane nabycie prawa do jednorazowego dodatku uzupełniającego.
Czy jest możliwa odpowiedź przeciwna? Ależ oczywiście, że tak – przecież dziś (złoty okres blankietowy) podważa się najróżniejsze oczywistości i akceptuje się jednocześnie najróżniejsze nieoczywistości; na przykład nikomu już i to w żaden sposób nie przeszkadza, że luty w pewnych okolicznościach może mieć dni 30; że jeżeli z oczywistego działania arytmetycznego wychodzi „10”, to w pewnych okolicznościach można twierdzić, że „9”; że na przykład 18 gr można podzielić na 44 nauczycieli (i to nawet równo po groszu); że zaokrąglanie szkolne jest lepsze od gaussowskiego (no nie, to już przesada – kto słyszał tam o jakimś zaokrąglaniu gaussowskim)… - poza tym jest dość mocno wiadome, że wielu tych, od których to zależy, nie będzie stać na wzniesienie się na poziom ogarnięcia zaistniałego już „skomplikowanie uwarunkowanego nabycia prawa do jednorazowego dodatku uzupełniającego” za rok 2020. Tym bardziej, że właśnie ponownie rozpoczyna się spektakl dość paskudnego zohydzania (już w niektórych mediach znowu zastosowano określenia: „14 pensja”, „dodatek wyrównawczy”). A jednocześnie na przykład Uczestnicy XIX Kongresu Gmin Wiejskich postulują (kompletnie i uroczo bezrefleksyjnie) „Likwidację dodatku uzupełniającego wprowadzonego art. 30a ustawy Karta Nauczyciela, który jest znacznym obciążeniem dla budżetów samorządów, a nie wpływa na podniesienie motywacji do lepszego poziomu nauczania, ma wręcz charakter demotywujący. Środki te można nauczycielom przekazać w inny sposób, tak aby przekładały się na wymierne efekty osiągnięć pedagogów.”. Jest to postulat równie „przemyślany” jak wypowiedź pani Zalewskiej z czerwca 2016 roku (pewnie sama nie bardzo rozumiała, co mówi): „[…] Ale proszę Państwa, samorządowcy po prostu wzięli się na sposób; liczą pieniądze; pokazują – no po co ja mam dopłacać do bliżej niezdiagnozowanych etatów, prawda, które wcale nie są nagrodą, absolutną, bo gdyby tak było, to rzeczywiście byłaby pełna zgoda; chcą nie dopłacać, w związku z tym w taki sposób sformułowali i zdefiniowali sobie właśnie to uśrednienie. Tam są proszę Państwa ogromne możliwości finansowe. I deklaracja samorządowców jest jednoznaczna – nie chcą tych pieniędzy zabierać do kieszeni, chętnie, ale stolik branżowy, po podpisaniu zobowiązań, po prostu wrócą te pieniądze, oddadzą te pieniądze systemowi oświaty, między innymi na zajęcia dodatkowe. […]”. To są wystarczająco znaczące zapowiedzi „idealnych” rozwiązań nadchodzących.
Ot, ciekawostka i taka – znacznie „ciekawiej” będzie, jeżeli MEN postanowi, że art. 30a przestaje obowiązywać na przykład z dniem 14 października 2020 albo z dniem 01 kwietnia 2021…
Oczywista intencja napisania tego tekstu jest następująca: Aplikacja właściwa dla przeprowadzania analizy za rok 2020 będzie udostępniana z końcem lutego (ale ileż to różnych prawdopodobnych „wynalazków” należy w niej przewidzieć); szkolenia z przeprowadzania analizy za rok 2020 są planowane na październik.
Krzysztof Sługocki, 11.01.2020 |