Poza pytaniem tytułowym należy także zadawać pytanie o to, czy to „rządowe wsparcie 500 zł” jest dochodem nauczyciela w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych, a w konsekwencji, czy wystąpi obowiązek zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne?
Co do „wydatku” dominuje milczenie i „milczące” fakty są obecnie (08.12.2020) następujące:
(1) W serwisie internetowym MEN w zasobie zatytułowanym „Pytania i odpowiedzi dotyczące rządowego wsparcia 500 zł dla nauczycieli” nie zacytowano ani pytania tytułowego, ani tych pytań kolejnych (choć sam takie pytania do MEN kierowałem – „jak kamień w wodę i to nawet bez jednego kręgu na tej wodzie”; widać źle je kierowałem).
(2) 17 listopada przedstawiciele strony samorządowej w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego opiniowali projekt rozporządzenia MEN wprowadzającego „jednorazowe dofinansowanie” (ten zwrot będzie miał kluczowe znaczenie) „w wysokości 500 zł dla nauczycieli na zakup sprzętu lub usług niezbędnych do prowadzenia zdalnej edukacji”. Czy owe „500 zł” jest wydatkiem poniesionym na wynagrodzenia nauczycieli – to pytanie nie padło, ale pytano, czy „to dofinansowanie jest dochodem nauczyciela w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych”? Odpowiedź przedstawiciela MEN: „[…] niezależnie od charakteru świadczenia: niepieniężne, pieniężne lub mieszane zapewnienie przez pracodawcę narzędzi i materiałów potrzebnych do wykonywania pracy zdalnej oraz usługi nie skutkuje powstaniem po stronie pracownika przychodu w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Brak przychodu podatkowego oznacza również, że nie wystąpi obowiązek zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne, o którym mowa w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych.”.
(3) Wiceminister stwierdził, że jest to „interpretacja resortu finansów” – ale właściwego pisma z tą „interpretacją” nie udostępniono… A wnioski „o udostępnienie informacji publicznej…” – jak kamień w wodę… Nie wiem czy i gdzie ta „interpretacja” jest dostępna. Oczywiście na stronach RCL w zasobie dotyczącym procedowania rozporządzenia brak jest jakichkolwiek treści dotyczących „uzgodnień”, „konsultacji publicznych” czy też „opiniowania” (tam, dziś pod datą 19.11.2020).
(4) Temat – Czy rządowe wsparcie dla nauczycieli 500 zł na naukę zdalną jest wydatkiem poniesionym na wynagrodzenia? – „nie istnieje” w oficjalnym obiegu ani po stronie MEN, ani po stronie związkowej – ja, od tygodnia, otrzymuję średnio cztery pytania dziennie (od przedstawicieli jednostek samorządu terytorialnego) tego dotyczące i to bardzo barwnie i różnorodnie formułowane i mam kłopot, bo odpowiedzi pewnej nie umiem wykoncepować.
To może fakty z innej „beczki”
(1) W rozporządzeniu zmieniającym rozporządzenie w sprawie szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 – dodaje się § 10c, w którym w ust. 1 stanowi się: „Nauczycielom zatrudnionym w jednostkach systemu oświaty przysługuje jednorazowe dofinansowanie zakupu sprzętu lub oprogramowania, przydatnych w prowadzeniu zajęć realizowanych z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość lub innego sposobu realizacji tych zajęć.”.
(2) Termin „jednorazowe dofinansowanie” – tak właśnie, z perspektywy tego przepisu prawa, nazywa się „rządowe wsparcie dla nauczycieli 500 zł na naukę zdalną” – i tylko ta nazwa jest wiążąca prawnie.
(3) W ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych w rozdziale 3 „Zwolnienia przedmiotowe”, w art. 21 ust. 1 stanowi się: „Wolne od podatku dochodowego są:” – i nie ma tam przepisu o tym, że jakiekolwiek „jednorazowe dofinansowanie” jest „wolne od podatku dochodowego”.
(4) Owszem, w tymże art. 21 ust. 1 stanowi się między innymi o „jednorazowej wartości”, „jednorazowym świadczeniu”, „jednorazowym zasiłku”, a nawet o „jednorazowej pomocy materialnej” i „jednorazowej pomocy finansowej” oraz o „jednorazowych środkach” – ale zawsze w jednoznacznie innych kontekstach niż „rządowe wsparcie dla nauczycieli 500 zł na naukę zdalną” i innych niż „w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19”.
(5) Owszem, jest w tym art. 21 ust. 1 – taki „skromny” pkt 13, w którym ustanawia się o tym, że „wolnym od podatku dochodowego” są „ekwiwalenty pieniężne za używane przez pracowników przy wykonywaniu pracy narzędzia, materiały lub sprzęt, stanowiące ich własność”, ale nie jest mi znany nawet cień przepisu (może za mało ich znam), z mocy którego „jednorazowe dofinansowanie zakupu sprzętu lub oprogramowania, przydatnych w prowadzeniu zajęć realizowanych z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość lub innego sposobu realizacji tych zajęć” można nazwać „ekwiwalentem pieniężnym za używane przez pracowników przy wykonywaniu pracy narzędzia, materiały lub sprzęt, stanowiące ich własność” i jednocześnie jest mi znany jakże jednoznaczny przepis zawarty w § 10 w załączniku do rozporządzenia w sprawie "Zasad techniki prawodawczej": „Do oznaczenia jednakowych pojęć używa się jednakowych określeń, a różnych pojęć nie oznacza się tymi samymi określeniami", co, moim zdaniem, przesądza twierdzenie, że owo „jednorazowe dofinansowanie…” nie jest „ekwiwalentem pieniężnym…” – no chyba, że taką tam zasadę dla zasady to „w kij se dmuchać można”…
(6) Dodatkowo – ostatnie zmiany w art. 21 ust. 1 wskazują, że jeżeli prawodawca chce uczynić „jakieś złotówki” „wolnymi od podatku dochodowego”, to wprowadza w tym art. 21 ust. 1 odpowiednie jednoznaczne zapisy.
(7) Ministerstwo edukacji „zwróciło uwagę”, że w odniesieniu do „jednorazowego dofinansowania…” należy powołać się na przepisy art. 3 ust 4 ustawy o przeciwdziałaniu Covid-19 i że z tych przepisów wynika, że narzędzia i materiały potrzebne do wykonywania pracy zdalnej, obsługę logistyczną pracy zdalnej zapewnia pracodawca oraz że forma, w jakiej pracodawca ma zapewnić narzędzia i materiały, nie została doprecyzowana przez ustawodawcę, oraz że pracodawca może realizować ciążący na nim obowiązek w formie niepieniężnej, może również wypłacić świadczenie na nabycie przez pracowników narzędzi i materiałów potrzebnych do wykonywania pracy zdalnej” – poinformował pewien przedstawiciel MEN… - czy to może była sugestia jakaś, że co…, że może skutkiem tego „zwrócenia uwagi” i „poinformowania”: „jednorazowe dofinansowanie…” jednak jest może „ekwiwalentem pieniężnym…”, czy jakoś tak…?
(8) Proponuję na jednej szalce umieścić zasady techniki prawodawczej, a na drugiej „zwrócenie uwagi” i „poinformowanie”…
Wychodzi więc chyba jednak na to, że „jednorazowe dofinansowanie…”, czyli „500 zł dla nauczycieli” nie jest „wolne od podatku dochodowego”!
Teraz może „prostszą” nieco rzeczą będzie zadać pytanie, czy „rządowe wsparcie dla nauczycieli 500 zł na naukę zdalną” jest wydatkiem ponoszonym na wynagrodzenie?
W załączniku do rozporządzenia wykonawczego do art. 30a zawarta jest definicja wydatków poniesionych na wynagrodzenia: „Są to wyłącznie wydatki poniesione w roku podlegającym analizie z budżetu jednostki samorządu terytorialnego na wynagrodzenia w składnikach wskazanych w art. 30 ust. 1 Karty Nauczyciela, bez pochodnych ponoszonych przez pracodawcę. […]”.
(1) …czy jest to „wydatek poniesiony w roku podlegającym analizie”, czyli czy nauczyciel otrzymał/otrzyma „te 500 zł” (ściślej – to istotne, gdyby dojść do wniosku, że to jednak wydatek – kwotę, którą rozliczy) w roku 2020? – wychodzi, że „Tak”?
(2) …czy jest to „z budżetu jednostki samorządu terytorialnego” (tu jest możliwa pewna niepotrzebna dyskusja)? – wychodzi, że „Tak”?
(3) …czy jest to „na wynagrodzenia w składnikach wskazanych w art. 30 ust. 1 Karty Nauczyciela”, czyli czy mieści się to „rządowe wsparcie dla nauczycieli 500 zł na naukę zdalną” w składnikach wskazanych w art. 30 ust. 1…; a jest tam taki „worek bez dna” – „i inne świadczenia wynikające ze stosunku pracy” – i tu z jednej strony… nie istnieje definicja w prawie ani „innych świadczeń wynikających ze stosunku pracy”, ani „świadczeń wynikających ze stosunku pracy”, a dodatkowo katalog wyżej wskazanych kryteriów jest zamknięty („wyłącznie”), co znaczy, że nie może przychodzić do głowy inne kryterium rozstrzygania niż owe trzy wyżej wskazane, co zatem oznacza, że „rządowe wsparcie dla nauczycieli 500 zł na naukę zdalną” musi się mieścić w tymże „worku” (przecież nauczyciel nie otrzyma tych "500 zł", jeżeli nie świadczy pracy…) – czyli wychodzi na to, że i to kryterium też jest spełnione?
(4) dodatkowo, oczywiście, dalszy ciąg definicji wydatków także jest spełniony…
Dodatkowo – czego tu, ze względu na rozległość wyjaśniania, wyjaśniał nie będę, lecz streszczę: w kwestiach wątpliwych, właśnie z racji wątpliwości, proszę zwłaszcza w roku 2020 (za rok 2020) swe wątpliwości rozstrzygać na rzecz „interesu jednostki samorządu terytorialnego” – cokolwiek by to znaczyło…
I mam jeszcze takie głupie spostrzeżenie, że oto jest kolejny wynalazek (z grupy wynalazków o podłożu politycznych doraźnych niby korzyści), który pozostając sprytnie niedopowiedzianym i prawnie nie w pełni zdefiniowanym, nie tylko poszerza pola uznaniowości do granic, za którymi w sporze będą wszyscy ze wszystkimi, lecz sprawia dodatkowo, że każde wyjaśnienia będą rzecz czynić jeszcze mniej jasną i coraz bardziej wątpliwą – bo jeżeli rzecz uznać za „wydatek” (a na to tu chyba wychodzi), to przecież nie owe 500 zł będzie wydatkiem, lecz to, co nauczyciel rozliczy i co zebrac, policzyć i wykazać należy...
Zatem Czytelniku – jak rzecz potraktujesz? Chyba jedyne co możesz uczynić, to kierować się „zasadą zła mniejszego” pamiętając, że w naszym kraju rację nie ten ma, kto rację ma, lecz ten, kto dysponuje w ramach swych racji mocą największej opresji.
Krzysztof Sługocki, 08.12.2020 |