Zbliża się właśnie koniec okresu, w którym należy wypłacić ewentualne jednorazowe dodatki uzupełniające (do 31 stycznia). Do 10 lutego organ prowadzący sporządza sprawozdanie. Myślę, że warto o tym sprawozdaniu napisać parę zdań, bo nie będzie po raz kolejny w Polsce, w kolejnym roku trwania art. 30a ustawy Karta Nauczyciela – ani jednego podmiotu, który „sporządzając” owo sprawozdanie („poprawnie”), „sporządzi” to sprawozdanie w pełnej zgodności z prawem. I dalej, jak w każdym z minionych kilku lat, wszystkie podmioty zobowiązane – od MEN, poprzez RIO i organy prowadzące, na szkołach kończąc – będą nieświadomie udawać (wielu już rzecz czyni zupełnie świadomie), że wszystko jest Ok.
Wyjaśniam te kwestie. Teraz (27 stycznia), kiedy już jest niemal po czasie konieczności dokonywania analiz i „sporządzania” sprawozdań (za rok 2016) mogę o tym napisać bez budzenia złych cieni wobec roku 2016. Mogę napisać w intencji zwrócenia uwagi na to, że w tym roku (2017) dużo tu się może zmienić. Będziecie musieli zrozumieć, wdrożyć, zastosować i policzyć wiele nowych rzeczy. Nie omieszkam dodać tu także to, co usłyszałem od Władnych w tym zakresie.
W art. 30a ust. 7 ustawy Karta Nauczyciela (Dz. U. 2016.1379 t. j. z dnia 2016.08.31; dalej nazywaną tu: ustawą) stanowi się: „Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania określi, w drodze rozporządzenia, sposób opracowywania sprawozdania, o którym mowa w ust. 4, w szczególności: […] - a także wzór formularza sprawozdania, uwzględniając okres obowiązywania kwoty bazowej, o której mowa w art. 30 ust. 3, okresy zatrudnienia, w których nauczyciele nie są wliczani do średniorocznej struktury zatrudnienia, oraz zmiany wysokości wynagrodzeń i struktury zatrudnienia nauczycieli wynikające z uzyskiwania przez nich kolejnych stopni awansu zawodowego.”.
W przywołanym wyżej ust. 4 stanowi się wobec organu prowadzącego w szczególności w odniesieniu do sprawozdania: „[…] sporządza sprawozdanie z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w szkołach i placówkach prowadzonych przez tę jednostkę samorządu terytorialnego, z uwzględnieniem wysokości kwoty różnicy, o której mowa w ust. 2, o ile wystąpiła.”. A ową „kwotę różnicy” organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego ustala (ust. 2) „w przypadku nieosiągnięcia w roku podlegającym analizie wysokości średnich wynagrodzeń”.
Prawo wskazane wyżej stanowi więc, że sprawozdanie zawierać powinno (tu wypiszę tylko kwestie najważniejsze; nie odniosę się tu także w tym samym ujęciu do przepisów wykonawczych):
- Uwzględnienie okresu obowiązywania kwoty bazowej (to jest określenie „ramy” dla przygotowywanego sprawozdania; od kilku lat – taką „ramą” dla tabel wyliczeniowych w sprawozdaniu – okresem obowiązywania kwoty bazowej jest cały rok kalendarzowy – nie jest to osiem i cztery miesiące traktowane jako dwa okresy obowiązywania dwóch różnych kwot bazowych; w kontekście więc tego jednego okresu należy raportować wyniki analizy/obliczeń).
- Okresy zatrudnienia, w których nauczyciele nie są wliczani do średniorocznej struktury zatrudnienia – czyli są to okresy (a mogą być odniesione tylko względem konkretnych nauczycieli) - które mają mieć swe miejsce w sprawozdaniu.
- Zmiany wysokości wynagrodzeń – czyli zmiany te można zobrazować miesięcznymi kwotami sumarycznymi dla nauczycieli w danej grupie awansu zawodowego, albo miesięcznymi kwotami dla każdego z nauczycieli w danej grupie awansu zawodowego - i ma to mieć swe miejsce w sprawozdaniu.
- Zmiany struktury zatrudnienia nauczycieli – czyli zmiany te można zobrazować miesięcznymi wartościami sumarycznymi dla nauczycieli w danej grupie awansu zawodowego, albo miesięcznymi wartościami dla każdego z nauczycieli w danej grupie awansu zawodowego - i ma to mieć swe miejsce w sprawozdaniu.
- Dodatkowo przywołany ust. 4 wskazuje na "…sporządzanie sprawozdań z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w szkołach i placówkach…" - co, w odniesieniu do metodologii dokonywania analizy definiowanej brzmieniem rozporządzenia w sprawie sporządzania sprawozdania [...], może oznaczać konieczność uwzględniania w sprawozdaniu każdej ze szkół i placówek odrębnie na tle zbiorczych wyników analizy z perspektywy jednostki samorządu terytorialnego…
- Z rozporządzenia wynika dodatkowo jeszcze kilka innych koniecznych do uwzględnienia w sprawozdaniu rzeczy…
Czy minister właściwy do spraw oświaty i wychowania określił, w drodze rozporządzenia, wzór formularza sprawozdania zgodny z tym, co prawo wskazuje, że owo sprawozdanie zawierać powinno?
Nie!
No to mamy problem (poważny wielce, ale konstytucyjnym nazywać go nie należy). Czy czynić tak, jak prawo (rzędu wyższego – tu: ustawa) stanowi, czy czynić tak, jak załącznik do prawa (rzędu niższego – tu: rozporządzenie) stanowi? Załącznik jednak ów (wzór formularza sprawozdania) także jest elementem prawa obowiązującego w danym tu zakresie.
Jeżeli postąpimy dobrze, bo zastosujemy się do obowiązującego załącznika, to postąpimy źle, bo będziemy się mijać z obowiązującymi przepisami ustawy.
Jeżeli postąpimy dobrze, bo zastosujemy się do obowiązujących przepisów ustawy, to postąpimy źle, bo będziemy się mijać z obowiązującym załącznikiem.
No i co?
Pominę tu pastwienie się nad zacną warstwą „tfurcuf z MEN” takich „pereł narodowego prawodawstwa”. Używanie w takich tekstach epitetów – tu wyjątkowo sympatycznie łagodnych: „tfurcy” – jest aż nadto skromnym wyrazem konieczności potępiania tworzenia tak abstrakcyjnie alternatywnych prawnych rzeczywistości, obudowywanych dodatkowo opresyjnym systemem oceny; uprawniony oceniający nie jest w stanie w takich przestrzeniach dokonać obiektywnych ocen… - jest to wyjątkowo oczywiste.
No, ale co z tym sprawozdaniem?
To „proste”. Zrób źle – to będzie dobrze. Nie rób dobrze – bo będzie źle. A skoro musisz czynić źle – to czyń zło najmniejsze. Mniejszym złem – w aspekcie czasu, pracy, zasobów, namiętności, emocji i pieniędzy – jest skorzystać z „MENowskiego wzoru formularza”. Wadą jednak zasady stosowania mniejszego zła (starą jak świat – rozwodził się nad tym swego czasu już i Seneka, i Cycero, i wielu po nich…) jest rodzenie się (w tempie zarazków w sprzyjającym środowisku) wszelkich możliwych patologii. Od wpisywania do wzorca formularza liczb „z sufitu”, przez możliwe do stosowania różne metodologie liczenia prowadzące do różnych wartości, po różne pojmowania i stosowania tych samych rzeczy w różnych regionach kraju w szczególności także przez uprawnionych do kontroli, aż po patologie legislacyjne i często wręcz skrajny brak rozumienia przez komentujących jak i najbardziej zainteresowanych „po co to w ogóle jest?”. Trzeba też pamiętać o koniecznej akceptacji tego, że skoro czynisz źle, zawsze jest możliwe, że poniesiesz tego zła jakieś konsekwencje.
Proszę w kontekście tego, co wyżej, spojrzeć na możliwości jakie daje stosowanie proponowanych poprzez ten serwis (a także szkolenia i inne związane usługi) narzędzi wspomagania dokonania analizy. Są cały czas gotowe także w szczególności na to, że gdyby od pewnego dnia trzeba było sporządzać sprawozdanie zgodne z prawem…
No to teraz, to już chyba nawet nie muszę cytować tego, co usłyszałem od „Władnych w przedstawianym tu zakresie”. Rzecz jest jednocześnie na tyle świeża, że będę to mógł szerzej skomentować dopiero wówczas, gdy sam to jakoś przetrawię.
MEN pod minionym władztwem było mocno „partackie i dyletanckie”. Do tych wspaniałych cech MEN pod obecnym władztwem dokłada „blankietowość, nieodpowiedzialność i brak racjonalizmu pomieszany ze sporą dawką szyderstwa z inteligencji, a wszystko okraszone i omaszczone szczyptą legislacyjnego barbarzyństwa”.
Krzysztof Sługocki, 27.01.2017 |