„Zagadka zaokrąglania” odbiła się echem. No to „pociągnę” temat w innym „ciekawszym” kierunku. Trochę może przy tym Wam pomogę w wyzwoleniu się z marnowania czasu. Uzmysłowię Wam (i leciutko tylko w tym przesadzę) szczególny wymiar partactwa prawodawcy (tu reprezentowanego przez MEN) – może dzięki temu nie będziecie marnować swego cennego czasu nad zastanawianiem się, dochodzeniem, dyskutowaniem, rozstrzyganiem na przykład tego, czy w pewnym miesiącu powinna wyjść struktura zatrudnienia może 0,94, a może jednak 0,95; a że w ręcznym policzeniu wychodzi 0,93 a program płacowy to wylicza 0,96… lub coś w tym rodzaju. Zdecydowałem się (wyjątkowo) na zwrócenie uwagi na to, co niżej opisuję – bo właśnie dziś ponownie zaczynają do mnie docierać informacje (no nie są potwierdzone i są z „lewych”, ale pewnych źródeł) o kolejnych pomysłach i zamierzeniach zmian w szczególności w zakresie prawa oświatowego (poziom partaczenia nie jest zależny od tego, kto rządzi). Zapewniam, że jak ktoś z Was zrozumie charakter „intelektualnego dziadostwa” tego, co Wam zaraz wytłumaczę, to zapewniam, że nie będziecie w stanie znaleźć właściwego określenia na „nadchodzące nowe”.
Oto prawdziwe wyniki z pewnej jednostki samorządu terytorialnego, gdzieś w Polsce, w grupie nauczycieli dyplomowanych.
Liczba nauczycieli dyplomowanych: 330. Różnica (w rozumieniu art. 30a ust. 2) jest równa – 869 127,19 zł (czyli wartość ujemna, czyli będą wypłacane dość duże jednorazowe dodatki uzupełniające). Analizę przeprowadzono w zgodności z ustanowieniem, że „wszystkie dane oraz wyniki obliczeń powinny być wpisane z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku” oraz „obliczenia powinny zostać wykonane na danych z taką samą dokładnością”.
To, że owa różnica ma być policzona z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku, jest bezdyskusyjną oczywistością, choćby tylko z tego powodu, że 1 zł ma 100 gr. Ale dlaczego w tej całej analizie struktura zatrudnienia ma być niby też liczona z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku, a nie na przykład do czterech lub do jednego miejsca po przecinku?
Zatem, gdy struktura zatrudnienia będzie liczona…
…z 2 miejscami po przecinku, to różnica = – 869 127,19 zł
…z 3 miejscami po przecinku, to różnica = – 866 834,85 zł
…z 4 miejscami po przecinku, to różnica = – 867 056,96 zł
…z 5 miejscami po przecinku, to różnica = – 867 056,92 zł
…z 6 miejscami po przecinku, to różnica = – 867 061,09 zł
…z 7 miejscami po przecinku, to różnica = – 867 061,07 zł
…z 8 miejscami po przecinku, to różnica = – 867 061,11 zł
…z 9 miejscami po przecinku, to różnica = – 867 061,11 zł
A jest to przykład wystarczającego wykazania na okoliczność „przełomowo odważnego” twierdzenia, że skoro od ósmego miejsca po przecinku zaczynając, różnica już się nie zmienia, to znaczy, że z dokładnością co najmniej do ósmego miejsca po przecinku należy dokonywać analizy wydatków na wynagrodzenia nauczycieli w odniesieniu do liczenia struktury zatrudnienia właśnie gdzieś tam w Polsce w grupie nauczycieli dyplomowanych (rzecz tu wyjątkowo oczywista).
I żeby zrozumieć dlaczego durnym (z racji wykazanej wyżej oczywistości) jest twierdzenie że „z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku” to ma być robione, to wystarczy zadać pytanie: skoro może być „do dwóch”, to dlaczego na przykład nie „do jednego” (wtedy różnica w przywołanym przykładzie wychodzi – 862 126,35 zł) lub dlaczego nie „do trzech”? I jaka jest odpowiedź? Jest to odpowiedź zachwycająca, bo brzmi: „bo tak”! I dlaczego jest to durna odpowiedź? Bo innej nie ma! Można napisać inaczej nieco: …bo brzmi: „bo takie jest prawo”! …no nie, prawo jest tu nieco inne.
Znaczenie tego jest mniej więcej analogiczne do tego, jakby nasz szlachetny prawodawca ustanowił, że niebo ma być zielone… Dlaczego? Bo tak! A My szanujący prawo ustanowione zaczynamy to prawo realizować i się kłopotać wielce, i czasu na to mnóstwo poświęcać od rana do późnego wieczora przez dni wiele – czy ten oto błękit, to już niemal zieleń, czy jeszcze może nie i co by tu zrobić, żeby wyszło na to, że ten błękit, to jednak zieleń jest!
Zwracam uwagę, że to ustanowienie MEN brzmiące: „z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku” dotyczy formularza sprawozdania… I kto teraz będzie miał odwagę przeprowadzić analizę z ustawieniem wyliczania miesięcznych struktur zatrudnienia z dokładnością na przykład do ośmiu miejsc po przecinku albo najlepiej z taką liczbą miejsc po przecinku, żeby różnica wyszła najbardziej korzystna dla finansów jednostki samorządu terytorialnego – tam gdzieś w Polsce, to jak widać wyżej powinno być dla dyplomowanych policzone z pięcioma miejscami po przecinku albo może i nawet z jednym… – no i jak tu wtedy wykazać, że tak liczone to nie będzie poprawne? No jest na to sposób. A po co to wykazywać? Wystarczy arbitralnie stwierdzić, że jest wtedy źle i już. A dlaczego? A bo tak!...
Dla świętego spokoju proszę jednak pozostać przy dwóch miejscach po przecinku (siła zwyczaju), zaufać aplikacji i nie przejmować się drobnostkami. Prawda obiektywna już tu dawno poszła do lasu - "święty spokój" jest cool! A na okoliczność chęci stwierdzenia, że coś tam jest źle, zawsze sposób jakiś to i tak się znajdzie - i jest to wyrazem optymizmu!
Krzysztof Sługocki, 12.01.2020 |