Zapowiada w wywiadzie dla „Polski Times”.
Można do tego podejść tak (i już wiem, że proponuję zbyt wiele): przeczytać wywiad (powoli i ze zrozumieniem) i potem zadać sobie pytanie: i co takiego pan minister zapowiedział – a zwłaszcza w zakresie wątku tu (czyli w serwisie tego dotyczącym) latami analizowanego, czyli obowiązków wynikających z art. 30a ustawy Karta Nauczyciela? …i taka pustka pustaka wtedy w głowie się pojawia. Bo – wszystkie pytania i wszystkie odpowiedzi dają się streścić w słowach pana ministra: „plany są ambitne”, „chcemy rozmawiać o propozycjach kierunkowych” a „rozwiązania legislacyjne są już w części gotowe”.
A „co z zarobkami nauczycieli”? – pyta pan redaktor.
Główna treść odpowiedzi, umieszczona w perswazyjnym kontekście, brzmi: „nauczyciele są najlepiej opłacaną grupą zawodową” i jednocześnie dla kontrastu (czyli wzmocnienia przekazu) – „żeby to była podwyżka kilkudziesięciu procentowa” (pisownia oryginalna).
Czyli „kilkadziesiąt procent” podwyżki dla nauczycieli! – No, trzydzieści lub czterdzieści, to tyle, co „kilkadzieści”; a pięćdziesiąt i sześćdziesiąt na przykład, to już „kilkadziesiąt”…
Plany istotnie są ambitne – jest to jednak rodzaj ambicji ambiwalentnej i taki rodzaj ambicji jest zwykle wyrażany wobec osób, które traktujemy lekceważąco, choć bardzo staramy się wykazać coś dokładnie przeciwnego.
Tak, żadnych propozycji nie ma (charakter ambicji wyklucza fakt istnienia realnych propozycji) i oczywistą jest kwestią, że nie daje się zrealizować propozycji, których nie ma, ale z pewnością można chcieć o nich rozmawiać. A propozycja kierunkowa, to taka propozycja, której w swej istocie nie ma, ale o której chce się rozmawiać jakby była, no dlatego właśnie, że jej nie ma. Trudno wtedy, co prawda, nawet rozmawiać, ale wtedy winą za brak rozmowy obarcza się rozmówcę, że nie chce rozmawiać (o czymś, czego nie ma). Ale my przecież „chcemy rozmawiać” – ale o czym? No, o „propozycjach kierunkowych”.
Rozwiązania legislacyjne w części gotowe, to są rozwiązania, które nie są gotowe, ale mieszczą się na pewno w przestrzeni „kierunkowej propozycji” częściowych rozwiązań legislacyjnych i „ambitnych planów”.
Reszta wywiadu – to rodzaj ględzenia. A że ględzącym jest minister, to ględzenie nadaje się do druku. Jestem z całą pewnością jednym z nielicznych, który to w całości (i powoli) przeczytał. A wiadomo przecież, że słowo wydrukowane, to więcej niż tylko słowo, a i intencje Słowotwórcy jak i Drukarza daje się wtedy - jako i tu - rozpoznawać.
Czyli jakie są zapowiedzi w ogóle względem nauczycieli, a względem art. 30a w szczególności? Odpowiedź: „ambitne i kierunkowe”, a „rozwiązania legislacyjne” to już nawet „w części gotowe” i to takie, że w efekcie „najlepiej opłacana grupa zawodowa” będzie opłacana do „kilkudziesięciu procent” więcej – na co oczywiście żadne inne grupy zawodowe się nie zgodzą. Czyli wyjdzie na to, że „chcieliśmy, żeby było tak pięknie inaczej”, ale musi zostać tak, jak było, bo „niektóre związki zawodowe zbojkotowali i wyszli”.
Krzysztof Sługocki, 17.08.2021 |