Mam pewien nie mały dylemat. Sprowadzam ów do pytania na końcu tego tekstu. Proszę o podpowiedź. Zmiana okresów obowiązywania kwot bazowych w roku 2018 powoduje, że problem konieczności stosowania zaokrągleń staje się bardziej „dokuczliwy” w porównaniu do lat ubiegłych.
W rozporządzeniu (Dz. U. 2010.6.35) w sprawie sposobu opracowywania sprawozdania z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w szkołach prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego (dalej: rozporządzenie do art. 30a) w części zatytułowanej „Objaśnienia” (w załączniku zawierającym wzorzec formularza sprawozdania) stanowi się: „Wszystkie dane oraz wyniki obliczeń powinny być wpisane z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku. Obliczenia powinny zostać wykonane na danych z taką samą dokładnością.” Co do zasady cytowany zapis dotyczy formularza. Ale jeżeli nie zastosuje się go do pełni kolejnych etapów obliczeniowych, to z perspektywy czynności kontrolnych nie da się osiągnąć stanu stwierdzenia zgodności wyliczeń cząstkowych z efektem końcowym.
Niech na przykład nauczyciel dyplomowany będzie w stanie zatrudnienia od stycznia do sierpnia (etat 18/18). Niech na przykład w każdym miesiącu bycia w stanie zatrudnienia wydatek poniesiony na jego wynagrodzenie będzie mniejszy od średniego wynagrodzenia o 100,00 zł (…dla prostoty wyliczeń; czyli odpowiednio: I - 4965,37, II - 4965,37, III - 4965,37, IV - 5236,37, V - 5236,37, VI - 5236,37, VII - 5236,37, VIII - 5236,37); co daje w sumie 41077,96 zł sumy wydatków poniesionych na wynagrodzenie. Średnioroczna liczba etatów ustalana dla okresów obowiązywania poszczególnych kwot bazowych jest tu odpowiednio równa: od 1 stycznia do 31 marca – 1,00, od 1 kwietnia do 31 grudnia – 5/9=0,55555(5) – tu jednak należy zastosować konieczność zaokrąglenia do dwóch miejsc po przecinku, czyli =0,56.
I teraz „ciekawszy wynalazek”. Czyli konieczna tu do policzenia w sprawozdaniu suma iloczynów średniorocznej liczby etatów i średnich wynagrodzeń, o których mowa w art. 30 ust. 3 Karty Nauczyciela, ustalonych dla okresów obowiązywania poszczególnych kwot bazowych =5065,37*1*3+5336,37*0,56*9=42091,4148, czyli =42091,41.
A teraz jeszcze „ciekawszy wynalazek”. Czyli „kwota różnicy” =41077,96-42091,41=-1013,45 (!)
Problem jest tu w tym, że skoro w każdym z ośmiu miesięcy do „średniego” brakowało 100,00 zł, to faktyczna różnica wynosi -800,00 zł i oczywiście gdyby wyłączyć konieczność zaokrąglania do dwóch miejsc po przecinku, to tyle właśnie wyjdzie z obliczeń…
W narzędziu dokonywania analizy można policzyć „w zgodności z prawami algebry” i wypłacić w tym przypadku nauczycielowi 800,00 zł jednorazowego dodatku uzupełniającego, ale wówczas w sprawozdaniu i tak zaistnieje konieczność wykazania różnicy 1013,45 zł.
To był tylko jeden przykładowy nauczyciel. Narzędzie ujawnia duże prawdopodobieństwo ogromnych „różnic w tych różnicach” przy dużej liczbie nauczycieli w roku 2018. Zamierzam udostępnić nową wersję Analizatora, w której pewne ukryte do tej pory parametry pozwolą dostrzegać owe „różnice w różnicach” jako konsekwencje konieczności zaokrąglania. Zostaną także zaproponowane pewne umowne rozwiązania możliwie najdalej idącego niwelowania „różnic w tych różnicach”.
Zaistniała tu jednak „obawa”, że jeżeli rzecz zostanie w pełni uświadomiona, to może to spowodować daleko idące konsekwencje w ewentualnej zmianie przepisów wykonawczych do art. 30a (…i jest tu wtedy zagrożenie, że wszystko może się stać jeszcze mniej komunikatywne i zrozumiałe i nastąpi nowy okres powszechnego zamieszania); mogą pojawić się także uzasadnione wielce wątpliwości po różnych stronach względem tego, co liczono przez minione lata.
Jestem w pełni świadom wskazywanych konsekwencji; sygnalizowałem te problemy w minionych latach. Obserwuję, w jakim kierunku zmierzają pewne prace po stronie MEN. Jakiś niepokój rośnie. Sądzę, że skoro w minionych kilku latach wypracowano swoisty stan równowagi pomiędzy zobowiązanymi do dokonania analiz a kontrolującymi w odniesieniu do tego tu wyjątkowo kiepskiego stanu prawnego (w szczególności w zakresie wykonawczym) – co więcej mam wrażenie, że zdecydowana większość tak zobowiązanych jak i kontrolujących całkowicie zdaje sobie z tego sprawę – to „po co to ruszać”?
I tu moje pytanie – obecnie bardzo dla mnie trudne.
Czy w nowej wersji Analizatora ujawnić te wszystkie zawiłości „w pełnej krasie”, czy „lepiej tego nie ruszać”?
Krzysztof Sługocki, 10.09.2018 |