Przy okazji opublikowania przez MEiN informacji: „Informacja MEiN w sprawie nagrody specjalnej dla nauczycieli z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej” – wspomnę o kilku kwestiach.
Jest tam zawarta informacja następująca: „Nagrody nie uwzględnia się przy obliczaniu kwot wydatkowanych na średnie wynagrodzenia nauczycieli, o których mowa w art. 30 ust. 3 ustawy – Karta Nauczyciela”.
Oczywiście, że wszyscy zobowiązani do zajmowania się przeprowadzaniem analizy wydatków ponoszonych na wynagrodzenia nauczycieli pewnie dobrze już ten MEiNowski komunikat rozumieją. Jeżeli jednak ma się na uwadze, że to tak „szacowna” instytucja publikuje, to wypada w tym przypadku oczekiwać, że:
(1) art. 30 ust. 3 nie mówi, czyli nie należy pisać i mówić (tak, to tylko człowiek może mówić) „o którym mowa”, lecz w którym się stanowi lub ustanawia (bo jest to zawarte właśnie w ustawie, a nie w „mowie?”);
(2) tak, istotnie w art. 30 ust. 3 „jest mowa” o średnich wynagrodzeniach, ale „nie ma tam mowy” o „kwotach wydatkowanych na średnie wynagrodzenia”;
(3) „mówi się” o „kwotach wydatkowanych na średnie wynagrodzenia” w art. 30a ust. 1; choć gdyby w MEiN ktoś ten artykuł raczył może wreszcie przeczytać…
„[…] organ prowadzący szkołę […] przeprowadza analizę poniesionych […] wydatków na wynagrodzenia nauczycieli […]”
…no szok, ale istotnie nie przeprowadza się analizy „kwot wydatkowanych na średnie wynagrodzenia”, lecz analizę „wydatków poniesionych na wynagrodzenia”;
(4) jeszcze większy szok polega na tym, że dziś to już ten każdy, kto ma ten komunikat rozumieć, to rozumie, że ten jakiś tam chłopek z tego MEiN napisał, że owej „nagrody” nie należy traktować jako składnika w obliczaniu sumy wydatków ponoszonych na wynagrodzenia nauczycieli;
(5) no i jeszcze ta maniera „uszlachetniająca” liczbę 250; kropka po liczbie 250 w zdaniu „z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej” jest nieco nietypowa i ma być uważana za niepotrzebną; w języku polskim zazwyczaj nie stosuje się kropki po liczbie w kontekście rocznic, zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę lat; usunięcie kropki nie zmienia znaczenia zdania i jest bardziej zgodne z konwencją pisowni w języku polskim w przypadku wyrażeń takich jak „250. rocznica”; może jednak jest to zdanie częścią większego tekstu lub publikacji (o śmiertelnie poważnym i niemal o świętość się ocierającym charakterze), o czym warto upewnić się (MEiN nie cytuje owego „dzieła”), bo wtedy (choć tylko z perspektywy komunikatu MEiN) pisownia musi być spójna i zgodna z wytycznymi danego wydawnictwa lub stylu redakcyjnego, które może zakładać pewne niestandardowe (śmiertelnie poważne i święte niemal w swym uszlachetnianiu) konwencje; może i warto po stronie MEiN zwracać uwagę na kontekst i indywidualne wytyczne redakcyjne, które mogą wpływać na dokładną pisownię tego rodzaju wyrażeń; niech jednak MEiN nie raczy katować dusz normalnych swoimi normami pojmowania świata.
(6) „nagroda specjalna” - kto pojmuje, jak bardzo to jedno słowo „specjalna” deprecjonuje i tę nagrodę i tych, którzy ja otrzymają?
Byłem biernym świadkiem pewnej kuriozalnej rozmowy „na bardzo wysokim szczeblu” osobników z bardzo niskiego szczebla drabiny intelektualnej. Dziś to już zaczynam mieć niewytłumaczalne dla siebie obawy, czy można ot, tak, po prostu, napisać gdzie, kiedy, kto z kim i o czym rozmawiał (dopieszczam onych, gdy sugeruję, że to, co słyszałem, to była „rozmowa”).
A rzecz w jednym z wątków dotyczyła właśnie (chyba) przeprowadzania analizy wydatków ponoszonych na wynagrodzenia nauczycieli – choć było to raz nazwane tak: „no wiesz, chodzi k… o te przepisy o dodatkach wyrównawczych”.
No i proszę sobie wyobrazić, że miałem wrażenie, że jestem cytowany, bo słyszałem takie słowa (pomijam różne przerywniki, stęknięcia i wtrącenia, czyli piszę, co zrozumiałem – a lekko nie było, jakbym słyszał mowę polską, ale…):
„No i co z tego, że rozporządzenie było i jest teraz nawet bardziej sprzeczne z ustawą – a kogo to obchodzi; nie będziemy już tego zmieniać, bo już nawet zmieniający nie rozumie, co i po co miałby zmieniać”.
„Ty wiesz, że oni jakoś jednak to liczą! Wiedzą, że policzyć trzeba to dobrze; nikt nie wie, czy dobrze policzone oznacza zgodnie z tymi przepisami, ale jakoś wszyscy wiedzą, że jak policzą zgodnie z przepisami, to na pewno będzie źle”.
Konkluzja
Proszę zdać sobie sprawę, jak nawet w tak błahych komunikatach MEiN odpływa od faktycznej rzeczywistości. Proszę zdać sobie sprawę, jak bardzo musicie „odpływać” od przepisów, żeby policzyć dobrze.
Czyli
Rób tak, jak robiłeś dotąd i już. Zalecana aplikacja Ci w tym pomoże i o tym także nawet wiedzieli Ci z tej cytowanej „rozmowy”.
Krzysztof Sługocki, 15.09.2023 |