To, co dziś usłyszałem o umiejętności pojmowania prawa, z ‘ust nazywanych ustami zacnego autorytetu’ w jednej ze stacji ‘kabaretowego autoramentu’ (bez obrazy dla istoty kabaretu) onieśmieliło mnie do reszty, ale i istotnie natchnęło. Co prawda ‘zacne usta’ układały się do wielokrotnego wymawiania słowa Konstytucja – ja tu jednak tylko o czymś mocno skromniejszym napiszę, choć obie kwestie będą miały puentę tę samą.
Trenujmy pojmowanie rzeczy prostych, bo rok 2025 będzie wymagał w tym zakresie znacznie więcej wysiłku.
W art. 53a ustawy Karta Nauczyciela (dalej KN), dotyczącym świadczenia wypłacanego nauczycielowi odbywającemu przygotowanie do zawodu nauczyciela („jednorazowe świadczenie na start w wysokości 1000 zł”) stanowi się w ust. 5, że: „Świadczenia, o którym mowa w ust. 1, nie uwzględnia się przy obliczaniu kwot wydatkowanych na średnie wynagrodzenia nauczycieli, o których mowa w art. 30 ust. 3”.
Nie jest kwestią wymagającą szczególnej lotności intelektualnej spostrzeżenie, że w tymże art. 30 ust. 3 nie stanowi się o „obliczaniu kwot wydatkowanych na średnie wynagrodzenia nauczycieli”, lecz stanowi się tam o „średnim wynagrodzeniu nauczycieli”.
Twierdzenie, że „obliczanie kwot wydatkowanych na średnie wynagrodzenia nauczycieli” jest tożsame ze „średnim wynagrodzeniu nauczycieli”, będzie stało w dość oczywistej sprzeczności z mocno fundamentalną zasadą techniki prawodawczej „Do oznaczenia jednakowych pojęć używa się jednakowych określeń, a różnych pojęć nie oznacza się tymi samymi określeniami”.
Jak się ma zatem twierdzenie, że owego „jednorazowego świadczenie na start w wysokości 1000 zł” „nie uwzględnia się przy obliczaniu kwot wydatkowanych na średnie wynagrodzenia nauczycieli, o których mowa w art. 30 ust. 3” do pytania – czy owe „jednorazowe świadczenie na start w wysokości 1000 zł” jest składnikiem wydatków ponoszonych na wynagrodzenia, o których się stanowi w art. 30a ust. 1?
„[…] organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego przeprowadza analizę poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli w odniesieniu do wysokości średnich wynagrodzeń, o których mowa w art. 30 ust. 3 […]”
Odpowiedź: ‘ma się nijak’!
Czy Ty jednak Czytelniku policzysz owe „1000 zł” jako składnik wydatków ponoszonych na wynagrodzenia nauczycieli? Nie! A dlaczego?
Ponieważ musisz sobie uświadomić (musisz? – a niby co jest podstawą takiego przymusu?) – zatem raczej uświadamiasz sobie (bo jesteś zwyczajnie ‘mądrzejszy i roztropniejszy’ od „twórców” tego prawa), że „twórca” w art. 53a ‘chciał napisać’, że: „Świadczenia, o którym mowa w ust. 1, nie uwzględnia się w przeprowadzaniu analizy poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli w odniesieniu do wysokości średnich wynagrodzeń, o których mowa w art. 30 ust. 3”. No coś mu jednak jakoś troszku nie wyszło (biedny)? Wybaczasz mu to i postępujesz dalej w zgodzie z jego intencją — tak, potrafisz — a to już ci szokujący może nie, ale i tak cud niemal jest — potrafisz rozpoznać intencje prawodawcy.
Zupełnie analogicznie jest w przypadku art. 35a (dotyczy wynagrodzenia dla nauczycieli prowadzących zajęcia w ramach programów finansowanych ze środków pochodzących z budżetu UE).
Jednak na przykład w art. 34a (ten dotyczy dodatku funkcyjnego dla wychowawcy klasy) nie ma nawet cienia zapisu podobnego do: „nie uwzględnia się przy obliczaniu kwot wydatkowanych na średnie wynagrodzenia nauczycieli, o których mowa w art. 30 ust. 3”. Zatem czy taki tu dodatek „uwzględnia się w przeprowadzaniu analizy poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli w odniesieniu do wysokości średnich wynagrodzeń, o których mowa w art. 30 ust. 3”? Tak – a tego rodzaju, tak tu analogicznych przepisów (dotyczących różnych innych kwot pieniędzy) jest w KN znacznie więcej.
Zauważ Czytelniku, że ‘jesteś (bo w tym fajnym kraju musisz) być mądrzejszy i roztropniejszy nawet od twórców tego prawa’. Zapewniam Cię, że jesteś także ‘mądrzejszy i roztropniejszy’ od wielu ‘utytułowanych właścicieli zacnych ust’ wymawiających kształtne słowa po różnych pokracznych stacjach, na które warto czasami wpłacić i nawet dwa złote, bo warto doświadczać kształtnego słowa pokracznych argumentacji na rzecz ćwiczenia umiejętności odróżniania ich od bezkształtnych słów prostej prawdy.
Trenujmy zatem pojmowanie rzeczy prostych, bo rok 2025 będzie wymagał w tym zakresie znacznie więcej wysiłku.
Krzysztof Sługocki, 30.12.2024 |