Chyba będziecie Państwo mieli problem. Źródłem problemu jest słabizna argumentacji na rzecz słuszności tego, co się projektuje w projekcie rozporządzenia do art. 30a, a jest to argumentacja na razie samozwańczych obrońców tekstu tego projektu, doświadczonych postawą – coś w rodzaju: „MEiN wie, co robi, MEiN robi dobrze, MEiN się nie myli, MEiN trzeba ufać i z tym, co MEiN projektuje, to się nie dyskutuje”, a dodatkowo już pewnie wkrótce dotrze do Państwa „doskonała” argumentacja z samego MEiN, która problem równie doskonale dopełni.
Od 01 września – Art. 30a ust. 1: „W terminie do dnia 20 stycznia każdego roku organ prowadzący […] przeprowadza analizę poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli […] początkujących, mianowanych i dyplomowanych”.
Do 01 września – Art. 30a ust. 1: „W terminie do dnia 20 stycznia każdego roku organ prowadzący […] przeprowadza analizę poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli […] na poszczególnych stopniach awansu zawodowego”.
Co się zmieniło? Zbyt oczywiste, żeby o tym tu pisać.
Jakie powinno być przykładowo brzmienie art. 30a, żeby w przeprowadzaniu analizy można „do jednego worka wrzucać” nauczycieli początkujących, stażystów i kontraktowych?
Na przykład takie (lub dowolnie analogiczne): „W terminie do dnia 20 stycznia każdego roku organ prowadzący […] przeprowadza analizę poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli […] początkujących z uwzględnieniem w tej grupie analizy nauczycieli stażystów i nauczycieli kontraktowych oraz osobną analizę na poszczególnych stopniach awansu zawodowego”.
No, ale ani tak, ani dowolnie podobnie – nie brzmi! To czy w rozporządzeniu (tymczasem projekt), można wprowadzić zapisy takie, jakby art. 30a od 01 września brzmiał tak, jak wyżej przykładowo napisano, że nie brzmi? I ciekawostka taka — z jednej strony MEiN dostrzega konieczność przeprowadzania także analizy za stażystów i kontraktowych (choć nie widać tego z perspektywy bieżącego stanu prawa, lecz poprzedniego), ale nie dostrzega jednocześnie tego, że od 01 września to ich nie ma, ale byli przed 01 września i wtedy był inny stan prawa.
Wniosek. Jeżeli zaistnieje w rozporządzeniu to, co jest w projekcie tego rozporządzenia, to w programie/aplikacji chyba będziecie Państwo mieli taki „przełącznik”: [licz w zgodności z art. 30a]/[licz w zgodności z rozporządzeniem] – i sami będziecie Państwo decydować, co ma się policzyć.
Próbuję zrozumieć, na czym polega to, że zaistnieli tacy zacni obrońcy projektu rozporządzenia (bez poczucia humoru, ale ze śmiertelną powagą ocierającą się o świętość niemal, czyli z poczuciem humoru — inaczej), że im bardziej zależy na tym, żeby mnie „przekonać” (no, bardzo „eleganckimi” metodami — ironia, sarkazm, kpina i szyderstwo nawet na poziomie poniżej wykopalisk), że to ja się mylę, niż wykazać, że projekt rozporządzenia jest zgodny z art. 30a i zasadą, „że prawo wstecz nie działa”. Proszę próbować dalej – choć i bez tych eleganckich pouczeń rzecz (program/aplikacja) i tak będzie działać w zgodności z wizjami pojmowania narzucanymi przez MEiN (choć na wszelki wypadek z pewnym możliwym tu do wyobrażenia wyborem). No i oczywiście macie rację – „nie ma problemu, gdy się go nie widzi”.
A po co ja ów problem widzę? Bo nie dość, że jest, to właśnie aż ocieka humorem.
Krzysztof Sługocki, 27.11.2022 |