K.p.a. Art. 57. [Obliczanie terminów] § 4. Jeżeli koniec terminu do wykonania czynności przypada na dzień uznany ustawowo za wolny od pracy lub na sobotę, termin upływa następnego dnia, który nie jest dniem wolnym od pracy ani sobotą.
Ustawa Karta Nauczyciela (KN)
Art. 30a. 1. W terminie do dnia 20 stycznia […] organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego przeprowadza analizę poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli […].
20 stycznia – to sobota. Czynność, o której się stanowi w art. 30a ust. 1 (KN) dokonana do dnia 22 stycznia 2024 roku (poniedziałek) wypełnia zasadę „zachowania terminu”.
Art. 30a. 3. Kwota różnicy, o której mowa w ust. 2, jest dzielona między nauczycieli zatrudnionych i pobierających wynagrodzenie w roku, dla którego ustalono kwotę różnicy, […] i wypłacana w terminie do dnia 31 stycznia roku kalendarzowego następującego po roku, dla którego wyliczono kwotę różnicy, w formie jednorazowego dodatku uzupełniającego […].
Jednorazowe dodatki uzupełniające należy wypłacić najwcześniej w dniu zakończenia przeprowadzenia analizy i nie później niż 31 stycznia.
Art. 30a. 4. W terminie do dnia 10 lutego […] organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego sporządza sprawozdanie z wysokości średnich wynagrodzeń […].
10 lutego – to sobota. Czynność, o której się stanowi w art. 30a ust. 4 dokonana do dnia 12 lutego 2024 roku (poniedziałek) wypełnia „zachowanie terminu”.
Sprawozdanie należy sporządzić najwcześniej w dniu zakończenia przeprowadzania analizy i nie później niż do dnia 10 lutego (z uwagą, że to jest sobota w związku z art. 57 § 4. K.p.a.).
Art. 30a. 5. Organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego przedkłada sprawozdanie, o którym mowa w ust. 4, w terminie 7 dni od jego sporządzenia, regionalnej izbie obrachunkowej, a także organowi stanowiącemu tej jednostki samorządu terytorialnego, dyrektorom szkół prowadzonych przez tę jednostkę oraz związkom zawodowym zrzeszającym nauczycieli.
Tu należy zwrócić uwagę na to, że nie w terminie 7 dni od 10 lutego, lecz w terminie 7 dni od sporządzenia sprawozdania. To jest istotna uwaga.
I kilka uwag na marginesie. A chodzi o pokraczną urodę brzmień, do której czas było przywyknąć, ale godzić się na to bezwzględnie bezkrytycznie nie należy i zwalczać to partactwo wypada.
„W terminie do dnia 10 lutego […], organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego sporządza sprawozdanie z wysokości średnich wynagrodzeń […]”.
Gdyby tam było ustanowione, że „[…] sporządza sprawozdanie z niskości średnich wynagrodzeń […]”. To pewnie każdy widzi, słyszy i czuje wtedy coś głupiego. To gdy się ustanawia o „wysokości”, to nie jest to równie głupie? Liczby nie mają „wysokości”. Mają wartość (value) – podobno jest szansa, żeby tę „manierę” zmienić.
„[…] z uwzględnieniem wysokości kwoty różnicy, o której mowa w ust. 2, o ile wystąpiła” – „o ile wystąpiła”? W jakim przypadku, ciekawość, nie wystąpi. Bo gdy będzie ta kwota różnicy dodatnia, to chyba „wystąpiła”. Podobnie z wartością ujemną. Gdy będzie zerowa – to też przecież „wystąpiła”. Czy może być jeszcze jakaś taka, że „wystąpi” jednocześnie nie „występując”? No, na pewno nie wystąpi, gdy się jej nie policzy. Czyli co, prawodawca dopuszcza w ten „poetycki sposób” jednak nieliczenie kwot różnicy?
„Organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego przedkłada sprawozdanie, […]” – „przedkłada”, czyli co robi?
Bo „przedkładać” (w dość dawnej już polszczyźnie), to tyle, co: umieszczać coś w pierwszej kolejności, stawiać na początku (a chodzi o podawanie do stołu); stawiać kogoś lub coś wyżej od kogoś, lub czegoś innego; dawać pierwszeństwo, bardziej cenić; przedstawiać słownie. Chyba że chodzi tu o ruskie „предпочитать” lub niemieckie „vorlegen” – czyli wtedy: „wyjaśnić coś komuś”; „uważać coś za ważniejsze od czegoś innego”; „dać komuś coś do wglądu, rozpatrzenia lub oceny”?
A można przecież to wszystko pisać tak zupełnie normalnie (i nie z ruskiego lub pruskiego zaboru), na przykład „przekazuje sprawozdanie”.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że u nas to wszystko musi się nazywać bardzo śmiertelnie poważnie i to najlepiej tak poważnie, żeby aż o częstochowską świętość się niemal ocierało. Tylko, po co, toż to prawie zawsze trąci którymś zaborem? Bo powagi to tu wtedy nie tyle przybywa, ile raczej pokracznie ubywa. I bardzo lubię obrazki, gdy nasz Prezydent wypowiada swoje „poważne” kwestie i z podniesionym podbródkiem używa podobnych różnych pokracznych zwrotów – imponuje mi to; chyba też będę tak robił.
Krzysztof Sługocki, 15.01.2024 |